Luke Perry, najlepiej znany ze swojej roli jako Dylan McKay w „Beverly Hills, 90210”, zmarł w poniedziałek po tym jak doznał rozległego udaru w środę, 27 lutego. Miał 52 lata.
Rzecznik mówi, że aktor „Riverdale” w chwilach jak umierał był otoczony przez swoich najbliższych, członków rodziny i przyjaciół, w tym narzeczoną Wendy Madison Bauer, byłą żonę Minnie Sharp, a także dzieci Jacka i Sophie.
Kariera Perry’ego rozpoczęła się pod koniec lat 80. jak pojawił się w operach mydlanych „Loving” i „Another World”. Ale jego przełomową rolą było zagranie Dylana w „Beverly Hills, 90210”, gdzie zsykał sławę i stał się idolem nastolatek. Występował jako syn bogatego biznesmena Jacka McKaya w latach 1990-1995, a potem powrócił do serialu w 1998, gdzie zagrał w ostatnich dwóch sezonach.
Po roli w „90210”, aktor ciągle występował, w tym pojawił się w postapokaliptycznym dramacie Showtime „Jeremiah” i krótko emitowanym dramacie NBC „Windfall”. Również powracał i pojawiał się gościnnie w takich serialach jak „Oz”, „What I Like About You”, „Anatomia prawdy”, „Will i Grace” oraz „Major Crimes”.
W 2017 roku dołączył do stałej obsady „Riverdale”, gdzie występował jako Fred Andrews, ojciec Archiego (KJ Apa). Perry powiedział, że był „sceptyczny” jak otrzymał propozycję zagrania Freda w serialu CW, ale agent nalegał mówiąc: „Nie, nie, musisz to przeczytać”. I kiedy tylko to zrobił to bez wahania dołączył do serialu”.
Perry doznał udary w ten sam dzień jak Fox ogłosiło, że wskrzesza „Beverly Hills, 90210” zamawiając sześć odcinków.
Jesteś fanem „Riverdale”? Możesz już teraz kupić gadżet związany z Twoim ulubionym serialem. Kliknij tutaj, aby przejrzeć naszą ofertę.